Czy warto samodzielnie naprawiać uszkodzenia karoserii samochodu?

Prawdopodobnie nie istnieje na świecie kierowca, który chociaż raz w życiu nie zaliczyłby drobnego zarysowania lub zadrapania swojego (lub, co gorsza, nieswojego) pojazdu. Niefrasobliwe parkowanie, mała przygoda ze słupkiem lub drzewem stojącym za blisko chodnika, zła ocena odległości od murku, a nawet najzwyklejsza rdza – osoby często siadające za kółkiem doskonale wiedzą, o czym mowa.

Nie są to sytuacje niebezpieczne dla zdrowia kierowcy, ani nawet dla stanu technicznego samochodu, a jednak bolą, ponieważ usługa blacharska i lakiernicza to zwykle spory wydatek. Z tego względu sporo osób, które nieco znają się na kwestiach technicznych oraz chcą oszczędzić trochę gotówki, decyduje się na dokonanie naprawy we własnym zakresie.

Kiedy jest to jednak możliwe?

Cóż, przede wszystkim należy rozważyć wygląd samochodu i skalę zniszczeń. Własnoręczna naprawa jest zdecydowanie bardziej uzasadniona w przypadku drobnego ubytku lakieru w mało widocznym miejscu niż solidnego przerysowania sięgającego od maski do bagażnika. Podobnie, znacznie łatwiej jest zaszpachlować i zamalować lakierem zdobytym w mieszalni ubytki w lakierze starego, wysłużonego samochodu niż pojazdu odznaczającego się nowoczesnym, pięknie błyszczącym lakierem. Drugą kwestią, którą należy wziąć pod rozwagę, są warunki, jakimi dysponujemy. Niezbędnym minimum jest tu garaż, w którym świeżo położony lakier będzie mógł spokojnie wyschnąć. Poza tym, do koniecznego wyposażenia należy lakier (potrzebna będzie wizyta w mieszalni), pędzel, masa szpachlowa, szpachla i podkład antykorozyjny.

Pasjonaci motoryzacji, posiadający w swojej kolekcji kilka maszyn mogą ponadto zainwestować w kompresor powietrza i sprzęt do malowania pod ciśnieniem – pozwoli to uzyskać znacznie bardziej zadowalający efekt. Niemniej jednak, w przypadku posiadania drogiego samochodu i małego doświadczenia mechanicznego zdecydowanie zaleca się oddanie swojego cuda w ręce profesjonalisty; w przeciwnym wypadku, można niechcący wyrządzić więcej szkody niż pożytku.